Zachód wprowadził ekologiczne dopłaty do aut.

Pogorszenie koniunktury jest wyraźnie odczuwalne na rynkach motoryzacyjnych Europy Środkowowschodniej. Szczególnie zły był trzeci kwartał tego roku.
Specjaliści podkreślają, że w tej części kontynentu nie wprowadzono oczekiwanych przez dealerów i ich klientów ekologicznych dopłat do nowych aut na taką skalę, jak na Zachodzie. A przecież jeszcze w ubiegłym roku trendy sprzedaży wykazywały duży wzrost.

Firma analityczna JATO Dynamics wyliczyła, że w trzecim kwartale bieżącego roku sprzedaż nowych samochodów osobowych w Europie Środkowowschodniej wyniosła dokładnie 213 086 sztuk. W analogicznym okresie 2008 roku było 313 572 (- 32 proc.).

Polska w górę
Największy spadek procentowy odnotowano na Węgrzech (- 74,7). Jedynymi krajami w tej części Europy, które miały wynik lepszy były Słowacja (+ 8,1 proc.) i Polska (+ 5,6).Jak przypomina Rafał Żaglewski z instytutu SAMAR, Polska jest teraz największym rynkiem samochodowym w tej części Europy, który wyprzedza Czechy, Rumunię i Słowację.

Najlepsza jest Skoda
W rankingu czołowych marek na pierwszym miejscu jest Skoda, która mimo to - w trzecim kwartale bieżącego roku - odnotowała w regionie spadek sprzedaży o 32,7 proc. Na kolejnych pozycjach są Fiat z ponad 17-procentowym wzrostem i Ford (spadek o 17,1 proc.). W klasyfikacji najchętniej kupowanych modeli dwa czołowe miejsca należą do Skody - to octavia i fabia. W pierwszej dziesiątce najpopularniejszych modeli dominują spadki i to wyraźne. Dość stabilną sprzedaż mają volkswagen golf i renault megane. Duże wzrosty notuje fiat punto oraz hyundai i30.

Import samochodów używanych
Jak na tym tle wygląda import używanych samochodów osobowych? Przyjrzymy się wyłącznie rynkowi polskiemu.Tak słabych wyników, jak w listopadzie, nie było od 6 lat. To zaledwie 700 tysięcy sztuk - informuje instytut SAMAR.

W listopadzie sprowadzono do kraju tylko 54 313 używanych aut. To o niemal 21 proc. mniej niż miesiąc wcześniej i o 15,3 proc. mniej niż przed rokiem.

Spoza Unii sprowadzono tylko 1009 aut, co jest najgorszym miesięcznym wynikiem od początku roku. Import z innych krajów UE wyniósł w tym czasie tylko 14,3 tys. sztuk. Łącznie w ciągu 11 miesięcy tego roku sprowadzono do kraju 647 716 pojazdów, a zatem o nieco ponad 32 proc. mniej niż rok wcześniej. Grudzień zamknie się zapewne wynikiem 700 tys.

Mała popularność importowanych samochodów ma z jednej strony związek z notowaniami dolara w okolicach 2,70-2,90 zł, z drugiej - atrakcyjną ofertą aut dostępnych "od ręki” w Polsce. Po doliczeniu kosztów transportów i podatków okazuje się, że sprowadzenie auta z USA jest opłacalne tylko w przypadku marek luksusowych.

Nieznacznie poprawiła się tzw. struktura wiekowa sprowadzonych samochodów. Udział najmłodszych w tegorocznym imporcie wynosi 11,6 proc. Samochody najstarsze, eksploatowane powyżej 10 lat, stanowią 41,8 proc. Samochody w wieku od 5 do 10 lat stanowią 46,6 proc. rynku. W samym listopadzie, podobnie jak w październiku, samochody w wieku poniżej 4 lat, stanowiły 13,3 proc., natomiast najstarsze, ponad 10-letnie stanowiły 38,9 proc.

Budżet wciąż traci
Ministerstwo Finansów RP przyznaje, że systematycznie maleją dochody budżetu państwa z importu aut używanych.Spadek wpływów z podatku akcyzowego wynosi 20,94 proc., a więc praktycznie tyle samo, ile wynosi procentowy spadek importu aut używanych z Unii. Jeśli porównamy rok do roku dane za listopad, to spadek jest znacznie głębszy i wynosi aż 57,82 proc.

Izby celne w całej Polsce zainkasowały od początku roku do końca listopada (to najnowsze dane) niecałe 466 mln zł z akcyzy, tj. o 62,12 proc. mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Nie tylko budżet państwa traci pieniądze na sprowadzaniu aut używanych.

Trzeba wiedzieć, iż od końca września nie trzeba już przeprowadzać badania technicznego przy pierwszej rejestracji samochodu kupionego w innym kraju i sprowadzonego do Polski. Stacje kontroli tylko w listopadzie straciły przez to ok. 9 mln zł wpływów z opłaty za pierwsze badanie techniczne.

etransport.p za GAZETA pomorska